poniedziałek, 11 marca 2013

Telefon, który odmienił moje życie.



        Miłość uwiła gniazdo w mym sercu. Znowu się zakochałem i byłem szczęśliwy przez co zapomniałem o bólu, cierpieniu i o najważniejszym: o rocznicy śmierci mego ukochanego Tomeczka. Jak mogłem? Niepostrzeżenie umknęła mi data, która przez ostatnie lata była dla mnie największą świętością. Może to i dobrze może to znak, że pora zacząć żyć od nowa, pora otrząsnąć się z tego koszmaru, który pętał mnie przez lat wiele i nie pozwalał zacząć żyć na nowo. Dla niego zawsze będzie miejsce w moim sercu, ale w końcu dotarło do mnie: ja żyję… on nie… niby cała filozofia zamyka się w tym stwierdzeniu, jednak nie jest łatwo wprowadzić je w życie, sprawić by serce wybijało inny rytm, niż ten w 
 którym ciągle słyszę „kocham cię”. Teraz te dwa słowa nabrały innego znaczenia, przestały boleć, a zaczęły sprawiać radość. Dwa krótkie słowa, które mogą tak wiele, od cierpienia aż po sam szczyt radości i wesela.
Jesień zaczęła rządzić światem i pojawiły się kolorowe liście na drzewach, które choć zachwycały swymi barwami, z każdym dniem co raz mocniej przypominały o nadchodzącej zimie. Nie obawiałem się chłodu, śnieżycy ani mrozu, bo przy moim boku ciągle trwał ktoś, kto wnosił wiosnę w moje życie. Tomek nie pozwalał abym na chwilę w jego obecności poczuł smutek i żal minionych dni. Teraz stał się kimś więcej niż przyjaciel, kochanek czy nawet partner, on był moją ostoją, mym światem. Już nie widziałem życia w którym jego niema. Moim jedynym pragnieniem było być z nim na zawsze, jednak ciągle nocami śniłem, że on mnie opuścił. Szedłem wtedy długą ulicą w bezwiedną, czarną noc a ze mną nie było nikogo kto mógłby odegnać zjawy mroku, kto mógłby chwycić mnie za rękę bym poczuł się pewnie i bezpiecznie. Czułem się bardzo samotny, przelękniony i niekochany. Zdałem sobie sprawę, że jestem sam, że nikt mnie nie kocha, a to co najcenniejsze w moim życiu zostało porwane przez bezduszne upiory ciemności żywiące się ludzkim szczęściem i miłością. Jednak za każdym razem kiedy spocony budziłem się z koszmaru, czułem ciepłe i mocne ramiona Tomka, które obejmowały całe moje ciało chroniąc mnie przed wszystkim co mnie lęka.
Po jakimś czasie postanowiłem zamieszkać u Tomka. Wydawało się to bardzo racjonalnym. Nie chciałem być ciężarem dla siostry, która mieszkała w dwupokojowym mieszkaniu z mężem i dwójką dzieci podczas gdy Tomek mieszkał sam i szukał współlokatora. Oczywiście potrzebowałem wielu próśb, zapewnień, wyrzutów i oznak miłości zanim zdecydowałem się na ten poważny krok, nie mniej jednak, widząc wiele zalet tej decyzji,  postanowiłem zamieszkać z Tomkiem…

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. To że podoba mi się historia to nic. To że podobają mi się Twoje słowa to też nic. Niezwykłe jest to, że urzekasz tym, w jaki sposób malujesz świat - szczegółem, prawdą i uczuciami. Dawno nie czytałem opowiadania, które mnie tak wciągnęło. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, naprawdę to mnie motywuje do dalszego pisania. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne opowiadanie. Choć mam 13 lat chciałbym zostać gejem. Wiem to dziwne w moim wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można zostać gejem - nim się jest albo nie, proste.

      Usuń
    2. Racja, ale zawsze jest ten moment kiedy uświadamiamy sobie, że jestem gejem. To nie koniecznie musi być jakieś większe odkrycie, ale np w moim przypadku był to ogromny zwrot w życiu, wiążący się z samoakceptacją.

      Usuń
  5. Zajeb***** opowiadanie fajnie się czyta, sam jestem gejem i chciałbym przeżyć chociaż jedna taka chwile jak w Twoich opowiadaniach <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie podoba mi se to opowiadanie :)
    Less z Niemiec ;*

    OdpowiedzUsuń